XIX: 12-13.9.2020 5 Gipfel KS i Erfurter Hütte

Dawno nie było wspinania! Takiego prawdziwego to nie było jeszcze nigdy, ale żelaznej drogi też jeszcze żadnej w tym roku nie robiliśmy. Zatem, nadszedł czas, aby to nadrobić: ruszamy od razu na 5 ferrat zamiast 1 😉 https://www.bergsteigen.com/touren/klettersteig/achensee-5-gipfel-klettersteig/

W sobotę rano do Maurach, Rofan kolejką na górę, zrzucamy plecaki w Erfurter Hütte i na rozgrzewkę ruszamy na B/C Haidachstellwand. Początek troszku trudny, ale potem szybko poszło!

Podładowani pierwszym sukcesem postanawiamy zrobić podejście na najtrudniejszy KS tej rundy, Rosskopf. Tu już jest C/D czyli dla nas nie bele co. Pod wejściem spotykamy ojca z synem, którzy podejmują próbę, ale szybko się wycofują. Ok, to teraz my… Marcin rusza przodem, łydki szybko zaczynają drgać, ja za nim i dołączam do drgawek 😉 Ale, wszystko da się opanować i idziemy dalej: sporo kombinowania i szukania oparcia dla rąk i nóg i sporo podciągania – trochu strasznie chwilami, ale jednak super! Docieramy na szczyt w środku chmury – może to i dobrze, bo szczyt wąski, a widoki w dół na pewno głębokie… Przechodzimy szczyt i gratem schodzimy w dół – stromo! Ale nietrudno. Starczy emocji na dziś! Odpuszczamy już Seekarlspitze i schodzimy do huty – po drodze jeszcze highlight: skrót przez osypisko. Znowu wychodzi słońce, błękitne niebo i Rosskopf pokazuje się w pełnej krasie – dałeś nam w kość, bratku! Chwila na selfie i schodzimy. Po drodze głaskam jeszcze pięknego blond konia – M oczywiście nie robi mi pamiątkowej fotki więc foch! Jeszcze chwila i huta: checkujemy się w naszym pokoju z widokiem na Rosskopf właśnie, szybki prysznic i rozsiadamy się na tarasie przy zachodzie słońca: chill pełno gembo i przepyszne jedzenie. Co za dzień! Było dosko 😍

Niedzielny wczesny poranek: piękna pogoda! Dziś wreszcie się ponacieramy widokami z góry: ruszamy na Hochiss, ostatni i najwyższy z 5 szczytów. Jest przed 9, zadziwiająco ciepło, przepiękny poranek. Na KSie jest parę osób, w tym rodzice z dziećmi, więc trochę to trwa… Ale, udaje się ich obejść i w końcu szybciej, niż byśmy sobie życzyli, jesteśmy na szczycie! Bardzo fajna feratka, szkoda, że taka krótka, bo poziomem stresu absolutnie nie do porównania z Rosskopf… Widok ze szczytu obłędny! Schodzimy jeszcze do w pełni obłożonego tarasu DalfazAlm, tam pogawędka z zapoznanym emerytowanym instruktorem jazdy z Goerlitz, który jak się okazało, zna Sudety lepiej od nas, i ruszamy z powrotem do ErfurterHütte – czas na nas! Kolejką w dół i po chwili rozkładamy się na Achensee. Niewiele ludzi, słońce świeci, ale temperatura wody mocno alpejska, 17c… Mimo to, pełne zanurzenie! Warto było, wisienka na torcie tego mega wkendu 😍

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

Blog at WordPress.com.

Up ↑

%d bloggers like this: