50km, 614hm Rowerowa sobotka z M.! Prawdziwa rzadkość, taki wręcz rarytas 🥐 Marzyło mi się zaleganie na kocu nad jeziorem, po rowerkach, więc padło na Tegernsee. Z leżenia na kocu oczywiście nic nie wyszło, ale były inne atrakcje: piękne wodospady w Wolfschlucht, dosko szpargle u Szwagra, Rabarbarszorla w Gut Kaltenbrunn (widok!) i jezior objechany! *... Continue Reading →
II: 20.1.2024, Breitenstein 1.622
9,8 km, 776 hm Sobota: pogoda żyleta! Zatem plan: zachód słońca na Rotwand i potem kolacja w hucie. Wyjechali z domu w południe, wszystko cacy, ale problemem okazało się znalezienie parkingu: całe Spitzingsee zawalone autami… Zatem, szybka zmiana planów: jedziemy do Fischbachau, tam musi się udać. Czas nagli, bo zachód słońca nie poczeka, ale krótko... Continue Reading →
XXXI: 27.12.2023, spacerkiem na Sowę 1.014
Wreszcie przestało wiać i wyszło słońce! Taką okazję trza wykorzystać: idziemy na Sowę. Najszybciej od nas z Jugowskiej, ale tam cień, więc zjeżdżamy do Rzeczki i podchodzimy w słońcu trasą rowerową. Widoczność mega, Śnieżka jak na dłoni! Godzinka z hakiem i cyk, jesteśmy przy wieży. Schodzimy naokoło, do Orła - bardzo lubię to schronisko, klimatyczne... Continue Reading →
XXIII: 11.9.2023, Brenta Day 4: Bocchette Centrale!
Bocchette Centrale: to zdjęcia i filmiki z tej trasy przywiodły mnie tutaj! Punkt kulminacyjny tego wypadu. 7.30 wychodzimy, lekki stresik, bo nie byłam pewna czy iść z Alimonta do Pedrotti czy odwrotnie - możliwości są dwie, pani ze schroniska mówi, że nie ma różnicy (okaże się, że oczywiście jest 😅). M. się waha, bo po... Continue Reading →
XXII: 10.9.2023, Brenta Day 3: from Rif. Graffer to Rif. Brentei
I czas ruszać dalej! Wysuśleni na maxa, spakowani, 7.30 wymarsz! Najpierw do Rifugio Tucket, przepiękną pustą trasą 316 a potem 382 do Brentei, tu już w dużym towarzystwie - popularna droga, zwłaszcza przy niedzieli. Zostawiamy za sobą Graffer, schronisko dziwne: zupełnie bez klimatu, z kiepskim jedzeniem i chłodną atmosferą, ale z mega widokiem!!! Te długie... Continue Reading →