Październik w Dolomitach: ciągle jest pogoda, za to nie ma ludzi – gdyż schroniska w zdecydowanej większości już pozamykane, letni sezon trwa do końca września. Nawet 3 cyny nie są szczególnie oblegane! Cudownie 🙂
Dzień 1: Lago di Anterselva, spacerkiem wokół jeziora – krystalicznie czysta woda, śliczna okolica!
Dzień 2: Paternkofel KS, razem z Marysią i Łukaszem. Przetrasa! Nieco oblodzona, ale z takimi towarzyszami nie było stracha 🙂 Widoki zapierają dech, po prostu. Słów brak – mimo tego, że 3 cyny takie opatrzone, to mnie ten widok nigdy się nie znudzi. Sama ferrata też super – i technicznie (w połączeniu z tunelami!) i widokowo. Zatoczyliśmy dłuższa rundę, planując dojść do Büllelejoch Hütte, ale zabrakło czasu i zeszliśmy skrótem – w śnieżycy! Zdążyliśmy w sam raz na powrotny autobus, gdzie wreszcie zrobiło się rozkosznie ciepło ☺️
Dzień 3: Croda da Lago, piękna pętla 13km, z przepysznym obiadem w rifugio. Tylko 800hm, więc w sumie odpoczynek po wcześniejszym dniu. Mocno wiało na przełęczy, ale za to piękne obłoki do zdjęć przywiało!
Dzień 4: powolny powrót do domu, tym razem nie przez Brenner tylko Lienz i Hohe Tauern! Świetna trasa.
Leave a Reply