Pokoronowych podróży kolejkami ciąg dalszy! Dziś: Neunerköpfle w Tannheim. Mało tego, jeszcze Anię namówiłam na wyprawę! I jeszcze prawie Asia z dziećmi poszła 😉 Plan był zrobić Saalfelder Höhenweg i jak starczy mocy, to jeszcze zrobić szczycik albo 2 po drodze. I się plan udało zrealizować!








Najpierw Sulzspitze, obsiadnięty ludziami, jak mrówkami. I wiało strasznie, tak bardzo, że pogodę nam wywiało W dół schodziłyśmy już przy zachmurzonym na niebie.











Miałyśmy luźny plan na Lachenspitze, ale okazał się za daleko, wrócimy na niego kiedyś. Po drodze był jeszcze Schochenspitze i wdrapałyśmy się na niego i był to strzał w 10! Widok na wszystkie 3 jeziora: Vilsalpsee, Traualpsee i Lache. Przepiękne miejsce! A z drugiej strony w oddali pod Zugspitzem błyskało jeszcze Plansee. Pełna satysfakcja 💎















Teraz już tylko najgorsza część, mianowicie zejście 1.00 w dół… Nie lubię, no ale cóż, wrócić trzeba 😉 Landsberger Hütte już niestety zamknięta, a pięknie położona, warto by było tam zostać na noc! Może właśnie przy okazji Lachenspitze? W końcu dochodzimy do Vilsalpsee, postój na popas (pampuszki! ;)) i na 18 dochodzimy do auta. Piękny długi dzień! Pełen dobrych rozmów i śmichów chichów, cacy niedzielka.







Leave a Reply