Monachium prawie przez cały tydzień spało pod kołderką z chmur, a w górach tymczasem ciągle piękna słoneczna jesień! Postanowiliśmy ją przyłapać wybierając się na zachód słońca, uwielbiam ten spektakl kolorów. Cały tydzień siedziałam w domu zasmarkana, więc wybrałam niedużą trasę, w sam raz dla smarkacza 😉 Było pięknie! Zostawiliśmy auto na parkingu w Birkenstein, skąd rok temu szliśmy na Schweinsberg, i ruszyliśmy przez Bucher Alm, najpierw na Bockenstein:










A potem jeszcze kawalątek na Breitenstein i ram rozsiedlismy się z pizzą i grzańcem na zachód słońca 🙂 Było cudnie, ale troszku wiało, więc zwinęliśmy się niżej. Po drodze wzszedł jeszcze księżyc, przyświecała Wenus i Jowisz, błoga cisza, ludzi brak i zadziwiająco ciepło! A przy aucie przymrozek i mgła, zupełnie inna pora roku. Sobotka de luxe 🥰














Leave a Reply