XXXI: 16.10.21, Großer Ahornboden & Teufelskopf 1.978

Plan był na zachód słońca, gdyż pogoda piękna i dawno nie było takiego romantycznego wypadu 😉 Przy okazji, że jesień w pełni i już dawno chciałam się wybrać na łąkę pełną klonów, to padło na Mahnskopf i w samo południe wyruszyliśmy z domu. Dojazd do Eng absolutnie przepiękną Mautstrasse, jakbyśmy w Rocky Mountains wjeżdżali! Pogoda żyleta, wszędzie złoto, jest pięknie 💛 Falkenhütte niestety właśnie się zamknęła, ale mimo to ruszamy w tym kierunku:

Z góry schodzą dzikie tłumy, za nami nie idzie już nikt. Po drodze straszna ciapa i zaskakująco ciepło – dopiero, jak wchodzimy w strefę cienia to robi się przyjemnie! Piękne światło, widoki mega, lekka zima. Dochodzimy do przełęczy, na widoku pojawia się Falkenhütte, do której na pewno wrócimy w 2022 na nocleg i Mahnskopf – do którego najpierw trzeba zejść w dół i potem podejść. Patrzymy na trasę, na siebie, na trasę i zgodnie dochodzimy do wniosku, że jednak nam się nie chce 😅 Postanawiamy wejść na Teufelskopf, co go mamy na wyciągnięcie ręki – małe Kraxelei wąską ścieżynką, na górze obiad z widokiem – jedyny minus, że w cieniu, więc nici z zachodu słońca. Powrót wśród skaczących kozic, ludzi brak, widoki obłędne – czego chcieć więcej! Do auta dochodzimy po ciemku, ale bez czołówek. Jeszcze przystanek na Sylvensteinsee i wracamy do domu, było cudnie!

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

Blog at WordPress.com.

Up ↑

%d bloggers like this: