Miał być Partenkirchner Dreitorspitze, ale jak już dotarliśmy do Schachenhaus, przez większą połowę drogi pchając rowery (liczba mnoga dla niepoznaki – pchał M.) i stamtąd powoli doszliśmy do Meilerhütte, to się okazało, że chyba tyle będzie na dziś osiągnięć 😉 Nie w smak mi było zmieniać plany, nie lubię bardzo, ale wycieczka i tak była przepiękna! Pogoda do fotek idealna (te chmury!), temperatura w sam raz, Schachenhaus bardzo ładnie ulokowany (Ludwik miał świetne oko) no i zjazd w dół – bajka! A na drugi dzień mała Italia w Seefeld. Gdyby nie moje fochy po drodze, to by była piękna wycieczka 😉
XXIII: 21.8.21, Meilerhütte 2.366 Bike&Hike



























Leave a comment