30km, 326hm
Jedna z tych wycieczek, które już od dawna mieliśmy w planie i w końcu nadszedł czas 🙂 Rowerzyki na bagażnik, my w auto i ruszamy do Scharnitz! Gugiel twierdzi, że lepiej ominąć korki w Farchant jadąc przez Walchensee, więc tak też robimy – i rozważamy czy by nie zostać i nie okrążyć jeziora , ta trasa też jest na liście 😅 Jednak jedziemy dalej – głód daje znać, więc wpadamy do Lidla po smaczki i jako, ze do granicy korek, zatrzymujemy się na parkingu Brunnsteinhütte. Rozkładamy się z piknikiem i po chwili ruszamy, gdyż rześko! Isarka ma oszałamiająco szmaragdowy kolor, Scharnitz od środka urocze miasteczko i podjeżdżamy pod pierwszą górkę, z widokiem na zadziwiający kanion! (Gleirschklamm, jak się okaże, musimy tam wrócić!)







Pniemy się dalej na zmianę w górę i w dół, sił brak, gdyż niewyspanie, ale jest pięknie! Jeszcze jeden przystanek po drodze i za chwilę dojeżdżamy do cel: przed nami źródło Isarki!








Słońce niestety postanowiło się schować i zamiast podjechać jeszcze kawałek do Kastenalm, decydujemy się wracać – rześki zjazd w dół! Po drodze jeszcze ostatni przystanek na fotki na najładniejszym mostku, potem trailowy powrót do auta przez krzacza nad Isarką i już! Bardzo fajna wycieczka 🥰













Leave a comment