W marcu, jak w garncu czyli: czasem słońce, czasem deszcz a czasem i śnieg! A przede wszystkim mnóstwo błota 😉 Czytałam o tej mini górce, że fajna na zachód słońca (nie dowierzam raczej, ale może?), więc postanowiłam w końcu sprawdzić, kto zacz. Znalazłam fajna rundę i poszłam dokładnie, jak tu: https://www.outdooractive.com/de/route/wanderung/toelzer-land/panoramatour-sonnenspitz/116925360/
Trasa pod górę taka o : bez rewelacji, ale w sumie ładna serpentynka, ino stroma, ale jezioro przebłyskuje, więc widoki ok. Coraz ciemniej się robiło po drodze i na szczycie zaczęła się prawdziwa śnieżna zawierucha! Nie zostałam długo ino ruszyłam dalej na Graseck. I za chwilę zawisł nade mną helikopter! To ci akcja na żywo! Ale nic poważnego się nie stało, komuś się ino noga nieco omskła. Tym uważniej szlam w dół, gdyż ścieżynka wąska i błotnista, ale widok na Jochberg i Herzogstand przepiękny i ta pustka i cisza! Bosko. Uwielbiam wąskie niezaludnione ścieżki. Po drodze jeszcze jeden ładny punkt widokowy na Kochelsee, a poza tym już tylko błoto, błoto i błoto! Ale na dole wlazlam po kostki do jeziora, coby buty ogarnąć a potem przycupnąwszy na ławeczce już przy aucie, skonsumowałam prowiant z widokiem na jezioro i Herzog i wszystko było absolutnie doskonałe 😍
Leave a Reply