Piątek jak z bajki! Po czwartkowym spotkaniu zawinęłam na spontanie do Vals w Gitschberg Tal, gdyż wypatrzyłam na Google Seefeldseen i tak mnie zachwyciły, że postanowiłam popatrzeć na nie z góry, a konkretnie tak: https://www.hiwio.com/de/Artikel/Seefeldspitze-Fane-Alm-wandern-1601
W czwartek zajechałam w sam raz na zachód słońca i pizzę, w piątek pogoda malina i po pokaźnym śniadaniu ruszyłam do Fane Alm, po drodze zgarniając jeszcze 2 emerytki na stopa 😉
9 rano, rześko, ale że trasa rusza od razu ostro w górę, to zaraz trzeba się rozbierać – zwłaszcza, że wychodzi się na zalaną słońcem łąkę. Ludzi brak, piękne puste przestrzenie, idę sobie i cieszę się światem. Krótko przed Tschiffernaun Alm doganiam moje emerytki i zasiadamy razem z widokiem na Rosengarten i rozprawiamy o życiu w Brixen i górach 🙂












Jako, że mam w planie większą rundę, a jeszcze trzeba do domu dziś wrócić, to ruszam żwawo w górę na Seefeldspitze. Ludzi niezmiennie brak, słońce przypieka, widoki zapierają dech: jest dosko! Docieram na szczyt i jestem samiusia i jest tak doskonale perfekcyjnie pięknie, że się leją łzy wzruszenia. Trafiają się takie momenty, że szczęście aż przepełnia ❤️ Po chwili docierają emerytki, robimy fotkę na pamiątkę i ruszam w dół ku jeziorkom.
















Mijam Małe i Średnie Seefeeldsee, na Duże zerkam z daleka i wspinam się na Seefeldscharte – widoki z góry na jezioro bajka!!! Jest mega ciepło, nie spotykam absolutnie nikogo i na przełęczy postanawiam jeszcze odbić na Fensterlekofel – w końcu co 2 szczyty, to nie 1 😉










Godzina 14, trza ruszać w dół! Po drodze świstaki i krówki, przeszkoda do obejścia na potoku i do auta docieram na 15.30, jeszcze szybkie orzeźwienie w rzece i pizza z bagażnika i można ruszać w drogę! Piątunio tak obłędnie piękny, pozostanie mi w pamięci na długo 🥰












Leave a comment